Polecany post

Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp

Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...

niedziela, 1 września 2019

Choroba nieszczy moje życie

Witam Was serdecznie.
Miesiące wakacyjne były dla mnie trudnym czasem. Silny ból duże osłabienie, W ciągu trzech tygodni trzy pobyty w trzech różnych szpitalach. Ogromne wyczerpanie fizyczne i psychiczne. Pobyt na neurologii nic nie wyjaśnił, Potwierdzono zaniki mięśni  w ręce (miopatia) niewiadomego pochodzenia Diagnoza Niedowład 4 kończynowy z bliżej nieokreślonych neurologicznych przyczyn (ale uznano, że nie ma co robić pod tym kątem badań genetycznych bo i tak jest już jedna choroba genetyczna i co to zmieni... ) A trafiłam tam właśnie w celu określenia przyczyny zaniku mięśni. Do tego znowu stygmatyzacja ze względu na moją przeszłość i dlatego, że zażywam tak silne leki przeciwbólowe to uznano, że jestem uzależniona ;( nie miałam siły na tłumaczenia, ale bardzo boli takie oskarżenia, bo długo bałam się brać te leki przeciwbólowe, ale chociaż czasami (nie zawsze) łagodzą ból. Sam fakt ciągłego bólu wiąże za sobą wiele innych nieprzyjemnych zdarzeń. Nie da się żyć w ciągłym bólu, a kiedy próbuję coś z tym zrobić to jestem oskarżana o ćpanie (chociaż leki takie są wydawane pod ścisłą kontrolą), ale dla niektórych, nie ma to znaczenia.
Później utrata Kogoś bliskiego (zupełnie tak jak by część mnie razem odeszła). Wielki żal i pretensje do Boga, za to że się mną zabawił ;(
CAŁKOWITY BRAK SIŁ...
Na koniec zatorowość płucna i stan zapalny, co spowodowało, że trzeba było przeprowadzić zabieg. Dla mnie to kolejna narkoza, a przez ostatnie problemy, anemia plus to ,to zbyt duże osłabienie. Próbuję odzyskać równowagę ale to wcale nie takie proste. Ciągły ból (po operacji) nie ułatwia i jeszcze słabia psychika... Do tego zakaz większej aktywności przez okres około 2 miesięcy...
Nie dość wszystkim kłopotom w ciągu kilku miesięcy kolejna awaria wózka inwalidzkiego. Tym razem strzeliła rama w 3 miejscach ( nie trzyma sie fotel), kolejnym jest jednoczesna awaria podnośnika ( i nie mogę zmieniać ustawień wózka). Uszkodzone podnóżki. W skrócie mówiąc wózek jest pilnie do wymiany, ale cóż to oznacza pilnie kiedy trzeba samemu spróbować zebrać ponad 30000zł. Kompletnie nie mam sił. Ile człowiek może znieść jednorazowo ;( Czuję się jak by mnie Ktoś mocno nie lubił, do tego choroba niszczy moje życie. A brak wózka oznacza zamknięcie w czterech ścianach. W tygodniu już musiałam odwołać wizyty bo nie byłam w stanie dojechać.
Sama rama wózka została zespawana dzięki pomocy Panów z firmy Sumaris Niestety brak części zamiennych do wózka spowodował, że Panowie nie mogli naprawić pozostałych usterek. Natomiast to co zrobili jest dla mnie ogromną pomocą https://www.sumaris.pl/oddzial.php?oddzial=Warszawa  i serdecznie dziękuje.
Zdaję sobie jednak sprawę, że korzystam z wózka już od wielu lat. Poruszam sie nim i w lato i w zimie, deszcz, czy śnieg, dlatego cały wózek jest już mocno naruszona konstrukcja przez rdzę itp. ale za każdym razem po powrocie do domu nie daje rady wszędzie go osuszyć.
Za dużo problemów zdrowotnych i nie tylko sprawia, że nie mam siły na walkę choroba odbiera mi radość życia Wiem, że depresja i załamanie nie są dobrym rozwiązaniem, ale czasami kiedy jestem sama nie mam siły na walkę. Potrzebne zwyczajnie wsparcie. Dobre słowo, czy też pomoc w zdobyciu środków na wózek bo bez nowego wózka nie będę mogła zadbać o swoje zdrowie, i jakąkolwiek sprawność jak również o jakąkolwiek samodzielność ;(
Proszę o Pomoc. Więcej szczegółów jak to zrobić można znaleźć w linku do podopiecznej fundacji Avalon lub na zdjęciu  ulotki fundacyjnej dodanym do posta.
Zapraszam do odwiedzania mojego bloga i komentowania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz