W powietrzu wiosnę już od kilku ładnych dni czuć. Jednak od dwóch tygodni mam nasilone objawy alergii. Też. Że nawet kilka razy dziennie mam atak kaszlu astmatycznego. Po otwarciu okna i wietrzeniu mieszkania tracę, głos lub nasila się chrypka. Każde wyjście z domu (nawet wyrzucenie śmieci ) sprawia że pojawia się katar... Efekt taki że idzie upragniona wiosna a z nią zmiany. Może pomoże na jedno, jednak nasilają się inne objawy.
Zastanawiam się czy tylko ja tak marudzę, wyszukuję preteksty by narzekać 🤔😢 może tak ale po mimo nasilonych objawach alergii i astmy i tak kocham wiosnę. Czekam na spacer do lasu czy żeby spędzić kilka godzin w parku czytając książkę... Jeśli dam radę myślałam kiedyś żeby zabrać jakiś obraz do malowania i pojechać malować do lasu... Ciekawe czy dam radę i czy nie zmienię zdania 😁
Bo ostatnio po obrazach dla dzieci zamówionych, mam zamówiony obraz dla rodziców tych maluchów, jednak utknęłam od stycznia w połowie i nie mogę się zabrać, bo ciągle coś boli albo słabo z oczami widać że i odkładam. Muszę poćwiczyć i zmobilizować się do malowania. Aniu pamiętam o obrazie dla Was ale jak ręce drgają to nie chcę popsuć bo gdzieś na ile będą dobrane kolory, czy kształty. Jak rozruszam dłonie to wracam do pracy i kończę wasz zamek błyskawiczny na skalę. Dziękuję za wyrozumiałość.
A teraz wracam do tematu wiosny i alergii... Czy Wy również macie takie skrajne podejście do wiosny? Chcecie a jak przychodzi to próbujecie unikać kontaktu z nią... Jeśli się tak da ( bo ja chyba szukam pretekstów).. czekam na Wasze opinie. Dziś już kończę. Zapraszam do odwiedzania mojego bloga i komentowania.
Ps. Mój kotek Karmelek korzysta z wiosny na trawniku przed moim oknem ☺️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz