Polecany post

Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp

Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...

piątek, 27 marca 2020

Samodzielne mieszkanie, koronowirus i jego konsekwencje

Witam Was serdecznie. Postanowiłam napisać dzisiejszy post z kilku powodów.
Jest radość i chęć pokazania moich własnych kątów :) jeśli uda się załadować trzy krótkie filmiki będziecie mogli zobaczyć jak to wszystko wygląda obecnie. Choć jeszcze co nieco brakuje, ale przez sprawę z wirusem mam utrudnione zakończenie tego.


Mieszkanie wymaga jeszcze dopracowania, ale powoli wszystko jest na dobrej drodze. Najważniejszy bezprogowy prysznic i to, że swobodnie mogę poruszać się na wózku. Obecnie problemem największym z moją samodzielnościom jest psujący się wózek i brak środków finansowych na zakup nowego. Niestety na stronach internetowych sprzedaży wózków są ceny mocno zaniżone, bo podają wersje podstawowe i wózek ze zdjęcia kosztuje dwa trzy razy tyle co podstawa. A bez sprawnego wózka nie zrobię zupełnie nic... Dlatego nie potrafię cieszyć się z mieszkania, bo strach, że będę zamknięta podcina mi resztki nadziei.
Dlatego skorzystałam z okazji bo były moje urodziny i zrobiłam zbiórkę na facebooku. Każdy chętny do pomocy może wejść i zostawić datek bezpośrednio w tym linku czyli na zbiórce https://www.facebook.com/donate/136652021122108/
lub bezpośrednio na konto Fundacji Avalon wpłacając darowiznę z dopisanym tytułem wpłaty STĘPIEŃ7878... Więcej szczegółów  w linku: https://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/agnieszka_stepien_7878.html
Zapraszam do wspierania, Wiem, że macie cudowne serduszka i pomożecie, każdy na miarę swoich możliwości...
Kolejny temat to wirus... Od dwóch tygodni nie wychodzę z domu. Zakupy przez internet, pieczywo czasami Ktoś bliski, lub też przez internet. W tym tygodniu kolejne wizyty odwołane, część recept będę miała za kilka dni część będzie w wersji e- recepty mam dostać kod. Obawiam się, że nie załatwię przez to potrzebnych faktur aby otrzymać pomoc w zakupie chociaż części leków, obecnie mam recepty od dwóch specjalistów, a w ciągu tygodnia będę miała od trzech kolejnych. Ja wiem, że to wszystko jest robione dla naszego bezpieczeństwa (sama zdaję sobie sprawę, że jestem w grupie podwyższonego ryzyka)- dlatego właśnie nie wychodzę ale nie wiem jak ogarnąć pewne sprawy... Moje wyjście z domu ostatnie było na dwie minuty wyrzucić śmieci, a dużo było przygotowania, bo maseczka, rękawiczki i omijanie z daleka ludzi. wyprawa bardzo dziwna.
Co do wirusa, to ja zawsze ćwiczę w domku, ale obecnie  tracę rehabilitację, bo miałam mieć domową i ucieka mi to w czasie, a w kwietniu miałam rozpocząć ciekawy program rehabilitacyjny w fundacji. Jest to program pfronu, ale zapowiadało się naprawdę ciekawie i pewnie znowu pójdzie w czasie, a miałam do tego załatwić jeszcze zgodę lekarza pierwszego kontaktu i też musze przełożyć, jedyne czego się obawiam to to, że jak to wszystko się skończy to dostać się do lekarza będzie jeszcze trudniej niż zazwyczaj, bo każdy będzie potrzebował na cito wszystko pozałatwiać. A ja szczerze, nie mam siły chodzić do lekarzy na wizyty czy badania, od kilku miesięcy to wyprawa dla mnie która kosztuje mnie kilka dni w łóżku... Mam nadzieję, że nie rozczulam się za bardzo, jeśli tak to przepraszam i próbuję wziąć się w garść.
Duży problem nadal jest z bólem. To znaczy jest poprawa po zwiększeniu dawki leków, ale obecnie jest problem z kręgosłupem lędźwiowym. ból jest mocny podczas leżenia na wznak i na bokach. Ból jest podczas siedzenia (leżąc i siedząc ból jest mocny i do tego od kręgosłupa do palców u nóg promieniuje- nie pomagają standardowe metody czyli tensy, podrażniają jeszcze bardziej podobnie jak ciepło, obecnie powoduje tylko pieczenie, zimno którego nie lubię jest jeszcze gorsze). A podczas próby pionizacji z bólu dochodzi do zasłabnięć... Do tego dwa tygodnie temu miałam silny atak drgawek (siniaki są do dziś), który spowodował nasilenie objawów bólowych kręgosłupa na całej długości, mrowienie rąk ucisk w odcinku piersiowym. Po za tym uraz głowy. Przez sytuację z wirusem nie byłam z tym na SORze. a przez przeprowadzkę nawet nie miałam jak wezwać pogotowia...  Po uderzeniu w głowę miałam zawroty głowy i mdłości. Ten stan obecnie się stabilizuje, natomiast problemy z kręgosłupem nie ustępuję i jest to problem.
Na tym dziś kończę tego posta, bo piszę go od rana i już nie daję rady.
Zapraszam do czytania bloga, do komentowania jak i pomocy w leczeniu czy zakupie nowego wózka. 

2 komentarze:

  1. Nie myślałaś, żeby w sprawie wózka zrobić zbiórkę na stronie typu siepomaga, pomagam czy zrzutka.pl? Ludzie przeglądają te strony, jest dużo większa szansa, że trafia na Twoją zbiórkę niż na Twoim prywatnym Facebooku.

    Gratuluję mieszkania. Dawno mnie tutaj nie było, muszę nadrobić czytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, tak zbiórka była najpierw na fb a od sierpnia na siepomaga i od grudnia był nowy wózek. Pozdrawiam

      Usuń