Witam Was serdecznie. W dniu dzisiejszy pragnę poruszyć temat dosyć zaskakujący, a jednocześnie od kilku lat coraz bardziej rozpowszechniany. W dniu dzisiejszym byłam ze skierowaniami od lekarzy w poradniach rehabilitacyjnych i poszpitalne, zapisać się na zabiegi rehabilitacyjne i... nic nie załatwiłam (otóż przychodnia przy Narbutta już drugi raz w tym roku nie ma rehabilitacji i nie ma zapisów), nie mieli kontraktu jakoś od marca do czerwca i teraz czekają na decyzje NFZ.
Chyba podobna sytuacja jest w jednej z filii CKRu w Warszawie na ulicy Majdańskiej. Trafiłam tam dziś ze skierowaniem poszpitalnym czyli wewnętrznym i co się okazało, nie mają możliwości zapisywać na zabiegi bo nie wiadomo jak będzie dalej... Moim zdaniem paranoja... Podobno ZUS chce sprawnych ludzi do pracy, ale co, odcina się to co najważniejsze w tym rehabilitację, która często jest jedyną możliwością powrotu do sprawności lub możliwością jakiegokolwiek funkcjonowania. Wiadomo, że tak jak w moim przypadku cudów się nie zdziała, ale to nadal utrzymuje mnie na jakimś minimum. bez tego to nie ruszę w ogóle nogą czy ręką. Jeszcze trochę a zostanę skazana na łóżko, bo nie będę w stanie nawet przesiąść się na wózek. Sama zauważam, że z dnia na dzień jest coraz to gorzej, coraz to częściej wypadają mi przedmioty z rąk (nawet przy jedzeniu sztućce potrafią kilka razy podczas jednego posiłku wypaść- innym razem potrzebuję pomocy bo nawet nie biorę albo nie ukroję sobie plasterka pomidora itp), po za tym nogi też stają się coraz to słabsze. Mam duże problemy z dostaniem się do swojego pokoju, bo muszę pokonać kilku schodów o specjalistycznych kulach , a to wysiłek po którym muszę się położyć na kilka godzin(za zwykłych kompletnie nie wejdę). No ale chyba obecny system ma doprowadzić do zamknięcia ludzi słabszych, schorowanych, czy niepełnosprawnych w czterech ścianach i w dodatku wymagających stałej opieki.
Dziś również spotkałam się z dyskryminacją osób niepełnosprawnych ruchowo w komunikacji miejskiej. Widzę tam pozytywne zmiany jeśli chodzi o kierowców, natomiast społeczeństwo... Kiedy dziś wsiadałam do jednego z autobusów poprosiłam pewną kobietę z dwiema siatkami grzybów, żeby na chwilę wzięła siatki, ponieważ nie dam rady wjechać na miejsce dla osób na wózkach... Komentarz tej Pani był zaskakujący... Zrobiła mi awanturę... O co, o to, że wjeżdżam wózkiem do autobusu i zajmuję dużo miejsca i że co ja sobie wyobrażam, żeby takim wózkiem w ogóle jeździć w komunikacji (ale odniosłam wrażenie, że nie chodziło o wielkość wózka- ponieważ miejsca było dużo, tylko o to miejsce na wózek). Druga z sytuacji to pani z dzieckiem około 4 latka chciała wejść do autobusu jako 3 wózek i kierowca według przepisów zwrócił uwagę, że nie może dodam, że dziecko nie jechało we wózku, a pani chciała się przemieścić jeden przystanek), rozumiem postawę kierowcy, ponieważ chociażby przy gwałtownym hamowaniu, mógłby się wózek przewrócić, albo na mnie, albo na drugi wózek z dzieckiem i wtedy kierowca miałby duże nieprzyjemności, niestety kobieta nie rozumiała argumentów próbując narazić zdrowie, bądź życie dziecka, ale spoglądała na mnie, że mam wózek elektryczny i żebym wysiadła( zrobiłabym to gdyby dana pani jechała dalej ale przede mną było jeszcze 4 przystanki i chodnik z wysokimi krawężnikami i zaparkowanymi samochodami, więc ja musiałabym narażając swoje życie jechać jezdnią ponieważ za wysoko było żebym przejechała krawężniki). Na szczęście ludzi w autobusie interesowało tylko żeby jak najszybciej dojechać do pracy, więc zwrócono kobiecie uwagę i opuściła pojazd a kierowca mógł dalej jechać. Ale awantura była mocna.
Na tym kończę dzisiejszego posta. Następny już wkrótce, ponieważ jutro wizyta w Bydgoszczy w poradni genetycznej.
Zapraszam na mojego bloga, czytajcie, komentujcie, obserwujcie... Zapraszam
Blog jest historią życia 40 letniej kobiety która od dzieciństwa chorowała a w wieku 33 lat okazało się, że jest to rzadka choroba genetyczna. Blog jest o zmaganiach i trudach codzienności,walki z chorobą, walki z niesłusznym oskarżeniem o symulacje i walki z bólem. Blog jest o szukaniu pomocy, zaufania...
Polecany post
Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp
Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz