Witam Was serdecznie. 27.11. 2017r. O godzinie 9.23 zostałam przyjęta na oddział neurologii Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego. Podczas wyznaczenia pobytu w szpitalu pani doktor neurolog z tutejszej poradni powiedziała że oddział nie wygląda najlepiej. Przyjęcie odbyło się szybko. Przyjechałam do szpitala około 8.45
pojechałam prosto do sekretariatu. Na miejscu pani powiedziała że jeżeli jest ktoś ze mną to niech idzie z moimi dokumentami na izbę przyjęć nieplanową. Poszedł tata wrócił po około 20 minutach. Weszłam z dokumentami i po pierwsze pomimo planowanego przyjęcia mam być na korytarzu, ale nie to jest w tym najgorsze: Bo okazuje się że na oddziale są dwie łazienki jedna męska, jedna damska. Poczułam się tak jak gdybym cofnęła się mini.um o 20 lat i w dodatku z dużego miasta do jakiejś dziury 😢
nawet usłyszałam rozmowę pielęgniarki i salową (szukały na salach łóżka oddziałowego - podobno ma ponad 100 lat. Jak to możliwe. Tu jest zbieranina starych łóżek i szafek i innych sprzętów szpitalnych. Kolejny problem to znalazłam znaczek że łazienka dla OzN i niestety na karteczkach się skończyło bo w środku okazało się że drzwi bez klamki barierki powyginane i zardzewiałe. Pod niby "przystosowanym"prysznicem przystosowany jest tylko wózek toaletowy. Światło nad głową zapalone 24 😞 przy moim światłowstręcie dzisiaj rano oznaczało silną migrenę. W dzień dostałam słabego ataku drgawek (czyli bez utraty przytomności no i się zaczęło 😢 Lekarka nakrzyczała na mnie że histeryzuję. A mnie przez sztuczne światło walczyłam sama ze sobą ale wymioty itp. Jakieś koszmar.
później badanie EMG i ambitna pani doktor co rusz to zmieniała ustawienia żeby tylko wszystko była koniec dobrze czyli dodawał coś do odmierzonych odległości żeby można było dobre wyliczyć. Zapowiada się kolejna nieprzespana nocka ponieważ zapalone światła
nasilają ból i sprawiają mi nasilające się zmęczenie. Chyba jurto jak nic się zmieni to wyjdę na własne zadanie. Mam nadzieję żep sobie poradzę. Zapraszam do obserwacji mojego bloga i częstego odwiedzania, czytania postów i komentowania :)
Blog jest historią życia 40 letniej kobiety która od dzieciństwa chorowała a w wieku 33 lat okazało się, że jest to rzadka choroba genetyczna. Blog jest o zmaganiach i trudach codzienności,walki z chorobą, walki z niesłusznym oskarżeniem o symulacje i walki z bólem. Blog jest o szukaniu pomocy, zaufania...
Polecany post
Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp
Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz