Witam Was serdecznie. Pragnę wszystkich ostrzec przed oddziałem neurologii Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego. Dlaczego... Funkcjonuje on na bardzo dziwnych zasadach. (Rozumiem koleżeństwo), ale na tym oddziale nie liczy się nic oprócz tego. Przyszłam do szpitala w poniedziałek rano. Byłam pierwsza do przyjęcia i zostałam w takiej kolejności przyjęta. Dodam że planowo chociaż dziwnym sposobom bo kazano mi przejść przez izbę przyjęć nieplanową . Pani doktor poinformowała mnie że bardzo przeprasza ale przez weekend było bardzo dużo przyjęć i niestety nie ma miejsca i muszę być na korytarzu ale jak tylko coś się zwolni to mnie przeniosą na salę. I niestety 😔 na tych słowach się skończyło 😢. Już dwa dni pod rząd zwalniało się miejsce na sali dla kobiet na którą mogłabym się dostać i w innych kobiecych salach również ale... Okazywało się że były tam kładzione osoby które dopiero przychodziły (dzisiaj łóżko kilka godzin czekało). Ja ze względu na mój światłowstręt a światło nad moją głową zapalone jest przez 24 godziny na dobę. Przez moje migreny i wymioty prosiłam o przeniesienie. Od wtorku rana mam ciągłą migrenę. Wymiotuję mam trudności z połknięciem leków. Wieczorkiem poprosiliśmy nawet o możliwość wykręcenia z jednej lampy żarówki bo tylko ta jedna tak podrażnienia. Nie zgodziły się a przecież na korytarzu zapalone są jeszcze trzy inne. I panie pielęgniarki stwierdziły że nie poszłam na salę bo pewnie ktoś znajomy innej pielęgniarki poszedł. Tak nieogarniętego oddziału jeszcze nie widziałam. Jedna z pań miała dostać kroplówkę ze sterydami. Pani doktor zleciła na SM i o 18 zapytała się pielęgniarki to zamiast cywilizowanej odpowiedzi otrzymała niemiłą wiązankę zakończoną żeby zwróciła do lekarza. Przy wieczornej zmianie okazało się że zlecenie jest i nie wiadomo dlaczego tej kroplówki nie dostała a co najgorsze to już dziś ze względu na późną porę nie mogła dostać i będzie musiała jeden dzień dłużej zostać w szpitalu. 😞
A ja już trzecią nockę nie śpię. Głowa bardzo mocno boli 😢. Mam dość jeśli się do rana nic się nie zmieni to raczej zrezygnuję.
Na tym kończę ten post.
Blog jest historią życia 40 letniej kobiety która od dzieciństwa chorowała a w wieku 33 lat okazało się, że jest to rzadka choroba genetyczna. Blog jest o zmaganiach i trudach codzienności,walki z chorobą, walki z niesłusznym oskarżeniem o symulacje i walki z bólem. Blog jest o szukaniu pomocy, zaufania...
Polecany post
Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp
Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz