Polecany post

Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp

Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...

wtorek, 16 stycznia 2018

Zakończenie kolejnego turnusu rehabilitacyjnego, kontuzje, wizyty i przygotowania do kolejnego pobytu w szpitalu.

Witam Was serdecznie. Dawno się nie odzywałam... Spowodowane to było natłokiem zajęć i słabym samopoczuciem.
Jak pisałam we wcześniejszych postach, wiecie, że od 02.01.2018r do 15.01.2018r miałam kolejny turnus rehabilitacyjny (terapia indywidualna, tensy i prądy). Lubię mieć pracę indywidualną ze względu na to że często lepiej się czuję po tych zabiegach. Tym razem rehabilitacja była dla mnie trudna... Ciężko jest mi znieść zimno , częste opady deszczu lub śniegu, wiatr i częste zmiany pogodowe - do tego dochodził trud porannego wstawania i około godzinna jazda autobusem na zajęcia. Bardzo mocno osłabiało mnie to. Osłabienie powodowało, że nie mogłam na rehabilitacji dać z siebie 100% :( Nie czuje się też z tym dobrze, bo odnoszę wrażenie, że w taki sposób jak nie działam na maksa to tylko zajmuję miejsca Tym, którzy mogliby wykorzystać to znacznie lepiej ode mnie. Wiem, że nie jest to do końca tak jak to przedstawiam, ale ja zawsze byłam od siebie bardziej wymagająca niż od innych, nie mogłam sobie pozwolić na żadne słabości. (może dlatego że uważałam, że słabość u mnie może oznaczać, że będę to wykorzystywała a z czasem okaże się, że nie będę w stanie  zrobić nic, że będę całkowicie zależna od innych). Ale wróćmy do tematu i tak mocno złożonego...
Rehabilitacja słaba, nie przez fizjoterapeutę, bo pan Michał, naprawdę robił wiele. Rehabilitacja słaba, przez ból, przez bardzo słabe mięśnie (dużym wyczynem było zrobienie pięciu powtórzeń), rehabilitacja słaba przez powtarzające się kontuzje i przez powracające napięcie mięśni. Chyba jedyną poprawę jaką zauważyłam jest zmniejszony obrzęk kończyny dolnej lewej.
Pisząc o kontuzjach mam na myśli zwichnięcie rzepki, wybicie prawego barku (od sierpnia to jest 4 zwichnięcie), i pierwsze zwichnięcie lewego barku. Obciążyło to na tyle ścięgna, że ból utrzymuje się od kilku dni.
Do mojego zmęczenia doszło załatwianie spraw z lekarzami. Ustalenie nowego terminu wizyty u okulisty (po tym jak w grudniu nie byłam w stanie po szpitalu dojechać na wizytę). Próba załatwienia szpitala - po tym jak przed świętami w grudniu dostałam skierowanie do szpitala na Banacha na neurologię... Ale to bardziej skomplikowane i chyba będę musiała znowu przez SOR to załatwiać.
Pierwsza wizyta u nowej pani doktor pulmonolog (jest to starsza kobieta, dosyć sympatyczna i chyba troszeczkę przypominająca mi moją poprzednią panią doktor, która odeszła na emeryturę).
Jak zawsze wyniki w zimie są dobre, spirometria powyżej 100, ale jak opowiedziałam pani doktor o Konstancinie, o tym jaki jest tam bród i grzyb, pleśń dostałam nowy lek, żeby to przetrwać... Podobno Hitaxa działa w momencie kiedy rozpuszcza się jeszcze w ustach, co sprawia, że natychmiast zatrzymuje alergię nie dopuszczając do rozwinięcia się jej i ukazania wysypki, lub też ataku astmy... Przyznam się, że pokładam ogromną nadzieję co do tego leku...
Kolejna sprawa to wizyta w u lekarza pierwszego kontaktu. Jest zimno, jadąc wózkiem siedzę albo w śpiworze, albo owinięta kocem i  zakryta folią przeciwdeszczową. Niestety nie jestem w stanie założyć pełnych butków zimowych. zakładam buty nieocieplane, które mam do chodzenia po górach ale niestety nawet nie usztywniają kostki, z wyglądu są jak buty sportowe, niskie. Niestety sprawia to, że ciągle wiele mi po nogach i jest mi zimno... Na dodatek ja zazwyczaj chodzę w skarpetach cienkich z pończochy co niewiele ciepła daje. Wszystko to sprawiło, że naziębiłam sobie pęcherz. Będąc u lekarza internisty dostałam dwie saszetki antybiotyku na drogi moczowe. Niestety po dwóch tygodniach od zastosowania nadal czuję ból.
W środę 17.01.2018 mam wizytę w kolejnej poradni rehabilitacyjnej. Skierowanie dostałam w grudniu, ale nie byłam w stanie pojawić się w tedy na wizycie i przełożyłam po rehabilitacjach ponieważ nie mogło mi się to nałożyć. NFZ by nie zapłacił, a dla mnie to zbyt duże koszty.
Dlatego proszę Was o wsparcie mojego leczenia. Można wpłacać darowizny, wysyłać sms, robiąc zakupy przez internet przez aplikację FaniMani , lub przekazując 1% podatku. Więcej informacji znajdziecie na załączonych linkach. Pamiętajcie o wpisaniu oprócz KRS cel :"STĘPIEŃ 7878" , to bardzo ważne, jeżeli tego nie wpiszecie wasze wpłaty pójdą gdzie indziej, trafią na cele fundacji lub do innych osób...
Dziękuję też tym, którzy do tej pory wpłacali środki na moje subkonto i wysyłali smsy :)
Dzięki Wam świat jest bardziej wesoły...
Muszę, jeszcze przed szpitalem odwiedzić poradnię leczenia bólu i zdobyć recepty na leki, ba będąc w szpitalu nie będę miała takiej możliwości a muszę mieć potrzebne leki. Okulistę mam na 29 stycznia 2018r. Od 05.02.2018r jestem już niedostępna... Wyjeżdżam do Bydgoszczy na kolejną wizytę do poradni genetycznej, wizytę mam dzień później, a 08.02.2018r jadę na turnus rehabilitacyjny do Konstancin. Chciałabym też przed szpitalem ogarnąć sprawę ulotek . Uzmysłowiłam sobie, że z moim zdrowiem jest na tyle źle, że bez wsparcia ludzi nie dam rady funkcjonować. Już niemalże nie chodzę, a każdy ruch jest tak ogromnym wysiłkiem, że czasami mam ochotę zrezygnować. Choć wiem, że nie wolno mi się poddawać, ale kiedy brak mi środków finansowych na jakieś badania, leki czy rehabilitację to jestem bezradna...
Od początku stycznia zdążyłam też przełożyć wizytę do kardiologa, z 12 lutego na 20 marca i przełożyć Rezonans Magnetyczny kręgosłupa szyjnego. Żeby ustabilizować szyję podczas jazdy wózkiem, czy w autobusie udało mi się w promocyjnej cenie nabyć poduszkę, ale gorset na szyjny odcinek, która stabilizuje.
W ostatnim czasie zakupiłam też opaskę na noc na oczy, żeby w żadnym szpitalu, ani innym miejscu we śnie nie  przeszkadzało mi światło.
Na tym będę kończyła posta... Zapraszam do obserwacji stałej bloga, zapraszam do odwiedzania, komentowania... https://fanimani.pl/fundacja-avalon-bezposrednia-pomoc-niepelnosprawnym/stepien-agnieszka/
http://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/stepien_agnieszka.html?highlight=Wzc4Nzhd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz