Witam Was serdecznie.Postanowiłam napisać dziś krótkiego posta na temat wizyty w poradni okulistycznej i zmian jakie zaszły z moim zdrowiem odnośnie wzroku jak również jak wygląda pierwsza reakcja na nowe okulary.
W poniedziałek po pona rocznej przerwie byłam na wizycie u okulisty. Od kiedy przyjechałam do Warszawy jeżdżę do pani doktor, która przyjmuje przy poradni przy Szpitalu na Banacha. Całkiem odpowiada mi ta pani doktor, chociażby z tego powodu, że często wychodzą mi dużo mocniejsze okularki, ale mam przepisywane słabsze, żeby troszeczkę moje oczy pobudzić do pracy, a nie żeby wada się stale pogłębiała, w taki sposób robiła pani doktor, która prowadziła mnie od dzieciństwa, bo pierwsze okulary jakie miałam to +1 i miałam wówczas 8 lat. Wadę miałam niewiele większą, miałam te okulary do ciągłego chodzenia i po dwóch latach wyszłam do wady +0,25 i tylko do czytania , Później to się często zmieniało, do max +0,5, i do czytania lub noszenia. Od kilku lat pogłębił się problem z astygmatyzmem i pogłębiła się wada na tyle, że do zwykłych szkieł trzeba było dodać cylindry. W czasach kiedy byłam nastolatką pojawiały się też niewielkie - ale wtedy nie dostawałam okularków i wada szybko bo w ciągu pół roku wracała do plusów. Poprzednie miałam i + i - +0.5 i cylindry -0.5. Po tej wizycie wykazało +1 i cylindry +0,75. Kiedy dziś założyłam nowe okulary nie potrafię jeszcze w nich odróżnić prawidłowo odległości... Odnoszę wrażenie jak bym "urosła" jadąc wózkiem wydawało mi się, że jestem na dużej wysokości, a chodnik mimo, że była to kostka wydawał się z płyt, natomiast zwykłe płyty wyglądały na płyty wielkości 1m... Muszę się szybko przyzwyczaić di okularów dlatego też nie mogę robić przerw w noszeniu ich. A przyzwyczaić się muszę ze względu na podróż do Bydgoszczy, jadę pociągiem, więc muszę wyrobić, żeby się zmieścić i bez problemu wjechać do pociągu i do małej windy na dworcu w Bydgoszczy. .
Na tym dziś kończę, wkrótce relacja z wyjazdu do Bydgoszczy jak również w miarę regularne sprawozania z pobyty w szpitalu w Konstancinie.
Zapraszam do obserwacji mojego bloga do czytania i pisania komentarzy...
Blog jest historią życia 40 letniej kobiety która od dzieciństwa chorowała a w wieku 33 lat okazało się, że jest to rzadka choroba genetyczna. Blog jest o zmaganiach i trudach codzienności,walki z chorobą, walki z niesłusznym oskarżeniem o symulacje i walki z bólem. Blog jest o szukaniu pomocy, zaufania...
Polecany post
Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp
Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz