W tym tygodniu odbyłam dwie wizyty lekarskie. Zrobiłam Badania krwi bo okazało się że najprawdopodobniej mam infekcję (pomimo tego, że nie boli mnie gardło),ale narzekam na osłabienie, ciągle śpię, nie jestem w stanie nic ogarnąć. Ale porobione badania są wszystkie dobre ( te tym razem, bo jednak okazało się, że te badania co robiłam 17 listopada na zlecanie endokrynologa są złe, to znaczy, poziom glukozy jest ok, poziom prolaktyny za niski, ale to przez bromergon - natomiast ustaliłyśmy, że lepiej dla mnie jak go zażywam niż jak go odstawiam i tyję w ciągu miesiąca 30 kg, poziom tsh dobry, ale już t4 za niski i poziom insuliny za wysoki - od stycznia mam zwiększyć dawkę gluckphagu z 500 do 750 na dobę) i ze względu z dodatnią próbę tężyczkową ze szpitala Bródnowskiego z neurologii mam skierowanie na cito na endokrynologię szpitala MSW w Warszawie. Przy okazji powiedziałam pani doktor o badaniach genetycznych w kierunku zespołu di George'a, to powiedziała, że postarają się zrobić mi całą gospodarkę elektrolitową żeby ustalić czy mam tężyczkę jawną czy utajoną. Mam nadzieję, że na oddziale lekarze też tak kompleksowo podejdą do sprawy i nikt nie będzie mi wmawiał, że coś symuluję. Może nawet uda się, że będę mogła na wózku pojechać do szpitala i dostanę sale przystosowaną dla osób na wózkach, bo wiem, że na tym oddziale do godziny 11 muszę opróżnić łóżko, a wypisy są około 14-15 a ja nie wysiedzę tyle godzin, natomiast na elektryku może się to udać.
Dodatkowo będę miała powtórzone badania na hipoglikemię reaktywną ( znowu czeka mnie wypicie glukozy- i mam nadzieję że nie pięciogodzinny bo pewnie znowu dostanę drgawek po trzeciej godzinie). Do tego wapń zjonizowany ( tu mi się udało bo lekarz ogólny chciał, żeby to zrobić a nie mógł dać zlecenia więc musiałabym zrobić prywatnie)Tak, przynajmniej tłumaczyła mi moja pani endokrynolog, że powinni mi to zrobić, więc będę się upominała.Chociaż mam nadzieję, że nie będę musiała.
Po za tym przez infekcję muszę znowu przełożyć operację, zastanawiam się nad wzięciem zaświadczenia i przełożenia operacji na wiosnę. Do tego czeka mnie zmiana przychodni, bo mój lekarz prowadzący zmienia pracę, i przechodzi do prywatnej przychodni ( na szczęście ta przychodnia ma umowę z NFZ i ta Pani doktor powiedziała mi o tym 3 miesiące wcześniej więc będę miała czas na przygotowanie się do tego, bo ja nie lubię zmian).
Teraz ze względu na planowany pobyt w szpitalu muszę przełożyć dwie wizyty u lekarzy i jedno badanie (bo 16 mam zaplanowaną wizytę w poradni leczenia bólu, a 20 badanie spirometrii i wizytę u pulmonologa, a po ostatnim zapaleniu płuc dobrze by było, żeby Pani doktor mnie zobaczyła). Więc pójdę w przyszłym tygodniu i zobaczymy jak da radę.
I tak właśnie wygląda codzienność z EDS szpitale, lekarze, przychodnie, badania i tak ciągle... Innego życia nie ma.
Jak zwykle zachęcam do czytania, komentowania, rozpowiadania znajomym o takim właśnie blogu. ZAPRASZAM do stałego bywania.
Blog jest historią życia 40 letniej kobiety która od dzieciństwa chorowała a w wieku 33 lat okazało się, że jest to rzadka choroba genetyczna. Blog jest o zmaganiach i trudach codzienności,walki z chorobą, walki z niesłusznym oskarżeniem o symulacje i walki z bólem. Blog jest o szukaniu pomocy, zaufania...
Polecany post
Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp
Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz