Witam Was serdecznie. Dzisiejszy post siedzi w mojej głowie od pół dnia i zastanawiam się czy go napisać, żeby Wam przedstawić. Zastanawiam się, ponieważ nie wiem, czy mój organizm naprawdę się buntuje, czy po ostatnich zdarzeniach jestem mocno przewrażliwiona i wolę dmuchać na przysłowiowe zimno, a jednocześnie wpadam w panikę. Ja wiem, że nie brzmi to dobrze... Dlatego nic z tym nie zrobiłam tylko obserwuję swój organizm i zauważam coraz więcej dziwnych objawów. W poprzednim poście napisałam, że mam osłabioną siłę mięśniową w dłoniach (ponowne problemy z utrzymaniem przedmiotów i ból rąk, nadgarstków, do tego nadal lewa noga i trzyma to porażenie nerwu). Do tych objawów można dodać ból napięciowy lewej nogi, który zaczyna się rozprzestrzeniać (był czas że bolało tylko w okolicy stopy, obecnie ten ból przeniósł się na powierzchnię całej nogi i nawet pośladek). Po za tym dochodzi objaw kolejny czyli ból taki jak gdybym miała posiniaczone całe ciało, boli mnie skóra. Siniaki są tylko w kilku miejscach wiec nie ma podstaw, więc skąd ten ból na całym ciele, nie mogę nic dotykać bo boli. Dziś jeszcze zauważyłam dwa kolejne objawy. Jednym jest opuchlizna, ale obawiam się, że to przez nagromadzone płyny jestem tak spuchnięta, że brakuje mi skóry (druga opcja dla tego objawu to taka, że mało dzisiaj leżałam a dużo siedziałam, więc sprawy krążeniowe). I jeszcze sprawa mój brzuch ja wiem, że jestem otyła, ale w ciągu dnia mój brzuch zrobił się dziwnie nabrzmiały i boli przy dotyku to nie od jedzenia wo wygląda tak jak by mi brzuch napuchł, nie wiem co o tym myśleć. I ciągle utrzymująca się ta wysypka... Na chwilę obecną to chyba wszystkie z objawów. Wiem, że zaczynam reagować strachem na wszystko, ale jeśli opuchlizna nie ustąpi do jutra to znaczy, że nie jest spowodowana złą pozycją tylko coś się zaczyna dziać i umówię sobie wizytę do internisty. Zapomniałabym, że nasilają mi się ataki astmy ( ale nie traktuję tego jako objaw ponieważ jest okres alergiczny).
I drugi temat ale w zasadzie to sprawa pierwsza... Bardzo Proszę Wszystkich którzy, tylko mogą o Pomoc i wsparcie.Nie ukrywam, że leczenie jest bardzo kosztowne pokaże Wam tylko 4 ostatnie faktury za leki a nie wykupiłam połowy lekarstw bo już nie miałam na to wszystko funduszy :( Potrzebuję lekarstw, rehabilitacji, często jakieś badania muszę robić prywatnie, najbliższe już w lipcu, a mój dochód to 604 zł miesięcznie wiadomo że oprócz leczenia są jeszcze inne opłaty, więc 450 zł mam na leczenie wyjazdy do specjalistów, bo i takie się zdarzają, badania itp. Dlatego za pomocą fundacji próbuję zbierać jakiekolwiek fundusze na leczenie. na fakturach mam następujące kwoty 88.28 zł,
198.44 zł
97.75zł
182,78zł czyli na same leki i artykuły medyczne w miesiącu czerwcu już wydałam 567,25 zł a ja mam również opłaty teraz na rehabilitację muszę zakupić nowe duże gazy 1/1 i bandaże elastyczne a mam kolejne lekarstwa niewykupione :( a zbliża się kolejny pobyt w szpitalu, gdzie muszę mieć zapas leków bo jak nie biorę to uznają, że oszukuję (nikt nie bierze pod uwagę, że mnie nie stać mnie na wykupienie wszystkiego). Będąc w szpitalu muszę pilnować, żeby przez z reguł źle dobrane produkty do moich skumulowanych diet nie doszło do jakiegoś powikłania, a co za tym idzie często chowam jedzenie szpitalne na później a coś innego muszę zastąpić albo coś się zbyt często pokrywa, a nie chcę dostać uczulenia od karotenu otp lub podrażnić wątrobę i cały układ pokarmowy po jajkach i ciężkich sosach a ja mam diety połączone wegetariańską z cukrzycową, więc często muszę sama pilnować diety w szpitalu. W domu kiedyś też nie jadłam mięsa, ale niestety opinia kilku lekarzy sprawiła że wróciłam do mięsa ale delikatne gotowane, lub ryby w szpitalu nigdy nie zjem mięsa, sosów mięsnych bo kończy się to problemami żołądkowymi. Dlatego muszę być przygotowana że jak szpital to może być konieczność wydatku bo niestety ale nie w każdym szpitalu chcą łączyć diety lub jest możliwość wegetariańskiej więc czasami kręcę, albo to co mnie najbardziej irytuje kiedy jakaś pani z kuchni z oddziału albo salowa nie czyta rozpiski co dostaje i np, moją porcję czyli wegetariańską zmiesza albo komuś dadzą a później udają że o niczym nie wiedzą... tylko często to co robią słychać na cały odział ale ja najpierw nie wiem jaką dietę Oni mieszają a później wychodzi problem...
ale nie o tym sprawa. teraz wrzucam fakturki a na koniec jeszcze raz informacje jak można wpłacać pieniążki żeby mi pomóc.
FUNDACJA AVALON KRS: 0000270809
CEL: Stępień, 7878
BGŻ BNP PARIBAS BANK POLSKA SA
NR. KONTA: PL : 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
TYTUŁ: Stępień, 7878
IBAN - International Bank Account Number
Rachunek walutowy EUR:IBAN: PL07 1600 1286 0003 0031 8642 6021
Rachunek walutowy USD:IBAN: PL77 1600 1286 0003 0031 8642 6022
Rachunek dla przelewów zagranicznych w innych niż EUR I USD walutach:IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
Dane odbiorcy:
Fundacja AVALON - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnymul. Michała Kajki 80/82/104-620 Warszawa, Polska
Bank odbiorcy:
BGŻ BNP Paribas SAOddział w Warszawieul. Bielańska 1200-085 Warszawa, Polska
MOŻNA TEŻ POMAGAĆ MI WYSYŁAJĄC SMS NA NUMER: 75 165
O TREŚCI : pomoc7878
koszt takiego smsa to 5 zł (brutto 6,15zł)
JAK ZAWSZE ZAPRASZAM DO CZYTANIA MOJEGO BLOGA ZAPRASZAM DO STAŁEJ OBSERWACJI I DO KOMENTOWANIA, JUŻ NIEDŁUGO ZAMIESZCZĘ KOLEJNEGO POSTA ZDAJĄCEGO RELACJĘ (MAM NADZIEJĘ Z POSTĘPÓW W SPRAWIE PORUSZANIA STOPY LEWEJ). ZAPRASZAM .