Witam Was serdecznie. Dzisiejszy post będzie o absurdach często goszczących na SORach, o tym jak ja jestem tu traktowana i wielu innych pacjentów. Otóż właśnie mija 26 godzin od momentu kiedy pojawiłam się na SOR.
Z czego przez pierwsze 8 godzin miałam dwie wizyty u internisty, wizytę u ortopedy, rtg , badania krwi i postanowiono przenieść mnie z poczekalni na salę obserwacji wezwanie neurologa i podanie środków przeciwbólowych. Mówiono mi że na obiecano ze neurolog będzie rano. Niestety pan doktor przyszedł na SOR o godzinie 15 i w dodatku z awanturą że On ma pełny oddział więc ma wiele pracy, a po za tym i tak nie ma sensu prowadzić diagnostyki bo i tak nie może na oddział przyjąć. Następnie dochodząc do pacjentów (dodajmy że na SOR miał od wczoraj aż 3 Pacjentów ), robił każdemu awantury czepiając się chociażby po co przyszli na SOR. A dodajmy że każdy z nas był już konsultowany co najmniej przez kilku lekarzy i gdyby nie było konieczności to już dawno by nas wypisano. W moim przypadku do 15 leżałam tu bezczynnie. A jak przyszedł lekarz to najpierw zrobił mi aferę o dokumentację że jest tego za dużo i zobaczyć chciał tylko o tz. A w rzeczywistości doczepił się że mam napisane że byłam uzależniona więc na pewno to nadal trwa i że przyszłam do nich wyłudzać opiaty. A do tego sugerował że oszukuję ale po kłótni zlecił kroplówki i badania.
Badania miałam wykonane w przeciągu godziny. Natomiast kroplówkę dostałam okolo 21.39 po zrobieniu afery i powiedzeniu że chcę wypis ma własne żądanie.
To jakiś koszmar 😢 po raz pierwszy takie lekceważenie pacjenta na SOR. A sama chciałam do tego szpitala ze względu na dobrą opinie i na to że mam tu część leczenia i ze względu na to że w jednym miejscu miałabym i ortopedę i neurologa. A nie wiedziałam od czego to jest problemem. Dostałam kroplówkę pomogło ma tyle że zrobiło się ciepło od środka i po 28 godzinach wyszłam z SOR mając postawioną diagnozę ale bez konkretnego zalecenia i leków (recept).
Dlatego jak moja pani neurolog dowiedziała się co się wydarzyło to zaproponowała żebym. Dziś przyjechała na izbę przyjęć do szpitala gdzie od rana ma dyżur to jest 8 godzin po powrocie do domy wróciłam do szpitala. Na miejscu dostałam 3 kroplówki i zastrzyk i jest niewielka poprawa. Rano mam mieć kolejne kroplówki.
Mam nadzieję że przejdzie. Na tym kończę tego posta bo pisze go już przez dwa dni.
Zapraszam do odwiedzania mojego bloga...
Blog jest historią życia 40 letniej kobiety która od dzieciństwa chorowała a w wieku 33 lat okazało się, że jest to rzadka choroba genetyczna. Blog jest o zmaganiach i trudach codzienności,walki z chorobą, walki z niesłusznym oskarżeniem o symulacje i walki z bólem. Blog jest o szukaniu pomocy, zaufania...
Polecany post
Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp
Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz