Blog jest historią życia 40 letniej kobiety która od dzieciństwa chorowała a w wieku 33 lat okazało się, że jest to rzadka choroba genetyczna. Blog jest o zmaganiach i trudach codzienności,walki z chorobą, walki z niesłusznym oskarżeniem o symulacje i walki z bólem. Blog jest o szukaniu pomocy, zaufania...
Polecany post
Nowy rok, nowe ulotki, stare probleny - zbiórki itp
Witam Was serdecznie. Moi drodzy jak wiecie wydatki na leczenie nie maleją, a wręcz przeciwnie rosną... Od początku roku straciłam też jed...
poniedziałek, 31 lipca 2017
Wizyta na farmie Iluzjii 22.07.2017r
Witam Was serdecznie. W dniu dzisiejszym pragnę przedstawić post na temat mojej wizyty na FARMIE ILUZJI 22.07.2017r (to było w sobotę). Do miejsca tego pojechałam z siostrami, szwagrem i siostrzeńcem. Bilet dla osoby z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności to 1 grosz. Jest to około 80-85 kilometrów od Warszawy. Zanim tam się udałam spróbowałam się dowiedzieć, czy miejsce jest dostępne dla osób niepełnosprawnych o zarządcy tego zapewniali, że wiele atrakcji jest dostępna, jedyny problem stanowi fakt przedostania się z parkingu na miejsce, ponieważ mieści się to w lesie. Jednak rzeczywistość okazała się znacznie gorsza. Ponieważ pomagała mi siostra więc po samym terenie nie miałam problemu z poruszaniem się. Natomiast największe trudności miałam z atrakcjami (znaczna większość niedostępna ze względu na schody (a trzeba przyznać, że jest na tyle miejsca, żeby można było zrobić podjazdy). Toaleta dla niepełnosprawnych niby jest... Niby ponieważ w żaden sposób nie jest oznakowana, mieści się w toalecie męskiej i różni się tylko szerokością drzwi, ale problem polega na tym, że przez brak oznakowania jest ciągle odwiedzana przez panów i osoba która ma trudności z poruszaniem się nie ma możliwości normalnie z niej skorzystać, po za tym jest tak mała, że z wózkiem jest tam problem bo jak się wjedzie to nie ma możliwości przejścia z wózka na toaletę :( ja miałam to szczęście, że mi pomagała siostra i złożyła wózek (bo ON sama miałaby duże trudności). Do tego na tak duży obiekt a toalety tylko w okolicy wejścia :( Kolejnym przykrym doświadczeniem było to, że do środka mogłam wejść tylko do 3 pomieszczeń, reszta okazała się niedostępna (schody, albo zbyt wąsko- a jechałam na zwykłym wózku szerokości 44). Jest to przykre, że obiekt reklamuje się jako dostępny, a w rzeczywistości na około 50 atrakcji mogłam zwiedzić około 5 licząc te które są na zewnątrz. Może dzieciom niepełnosprawnym jest łatwiej odwiedzać ośrodek, bo opiekunowie, mogą wziąć na ręce i przenieść ale dla dorosłych to wygląda kiepsko. Wielu ludzi przyjeżdża chyba tylko po to żeby poleżeć na trawce i zrobić sobie piknik bo są udostępnione miejsca z grillem. Część atrakcji znajduje się na mapie, ale ich nie ma (remont lub budowa), jest dużo maszyn dla dzieci do grania na fanty lub samochody, samolociki itp kołyszące, ale problem polega na tym, że nie ma nigdzie informacji, ,że to wszystko jest uszkodzone i wyłudza się tylko pieniądze od opiekunów, a biedne dzieci pozostają bez atrakcji. Animatorki od malowania buź najpierw zajęte są pogaduszkami a praca na dalszym planie. Na parkingu brak miejsc dla ON co sprawia duże trudności dla osób na wózkach, żeby przy ściśle zaparkowanych samochodach wysiąść z auta i przesiąść się na wózek. Miejsce ciekawe dla dzieci w różnym wieku, ale gorzej z osobami niepełnosprawnymi. Jestem mocno zawiedziona (chciałam przejść labiryntem (ale schody), chciałam wejść do krzywego domku, (i ty znowu schody)Teatrzyki nie odbywają się na scenie tylko w terenie gdzie brak miejsc do siedzenia i wiele osób się zniechęca po tej chwili stania. Ścieżki leśne przechodzące w chodnik (i znowu przeszkoda- krawężniki, ciężkie, żeby niektórymi wózkami samemu podjechać- może tylko wózki aktywne dadzą radę)
Jechałam z nadzieją, że pomimo tego, że ostatnio jestem tylko na wózku to będę miała jakieś atrakcje i coś zobaczę, ale zawiodłam się brakiem dostępności.Sklepik niby z pamiątkami to tandeta, (przypomina sklepy tzw "Po złotówce" tylko z cenami dużo wyższymi
Powrót do domu był na tyle ciężki, że po kilku godzinach spędzonych na wózku siedząc tylko (bo w domu mam możliwość odpocząć i położyć się) nabawiłam się obrzęków. Nogi były tak spuchnięte, że brakowało mi skóry.
Na tym kończę dzisiejszego posta. Napisałam go z myślą o innych wózkowiczach, żeby wiedzieli co może Was spotkać.
Zachęcam do czytania i komentowania mojego bloga, każdego z postów i każdej ze stron. Zapraszam do obserwacji...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz